środa, 12 marca 2014

Ptaki.... namiastka wolności

        Mam trochę do nadrobienia, gdyż, bo i ponieważ twórczości swojej mam nawet sporo na komputerze.
Ostatnio nawet dużo tworzę, tyle że, głównie do szuflady co powinno się zmienić (chyba). W końcu człowiek powinien zacząć się cenić.
         Postaram się przy okazji nowych notek rozpisywać trochę bardziej. Z założenia początkowego blog miał być typowo czysty D.I.Y, ale nie tworzę na tyle dużo takich rzeczy, żeby dodawać często notki. Latem może się coś zmieni, bo piękna pogoda sprzyja kreatywnym rozwiązaniom. Przy okazji mam nadzieję, że zapału do pisania notek mi nie zabraknie, niestety mam słomiany zapał co przeszkadza strasznie. Postaram się jak najmocniej by Was nie zanudzić i poprawić swój zagmatwany styl pisania.

Ps. Notek odnośnie farb do włosów nie będzie więcej (bo widzę, że ma niezłe powodzenie stara notka o farbie), bo ścięłam się na krótko i hoduję swoje naturalne włosięta... już tyle lat malowałam włosy, że zapomniałam jaki kolor mają moje naturalne;) W sumie nie wiem czy ta informacja potrzebna, no ale niech będzie.

Wracając do głównego tematu do tej notki dodaję, coś co było malowane bardzo dawno temu, ale moim zdaniem napawa optymizmem (przynajmniej mnie).

ENJOY!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz